środa, 27 listopada 2013

Kalejdoskop 2013



Drugi punkt

Kalejdoskop to coroczna impreza na zaproszenia w Deland na Florydzie. Organizowana przez BJ Wortha i The World Team, czyli przez tych odpowiedzialnych m.in. za rekord świata 400way. Celem jest tworzenie co roku innych, trudnych i ciekawych sekwencyjnych skoków. Poniżej kilka słów jak wygląda to od środka.

W tym roku dodatkowo chodziło o pobicie rekordu świata. Plan był ambitny na 5 a nawet 6 punktów w grupie 110 skoczków. Jednak rzeczywistość zweryfikowała te plany. Po pierwsze pogoda. Z zaplanowanych 4 dni skakania skakaliśmy tak naprawdę tylko jeden i pół. W sumie wykonaliśmy 8 skoków. Poza tym kilka skoków potrzeba zawsze na dotarcie się i na ewentualne wymiany poszczególnych osób. Końcem końców udało się wykonać rekordowy skok i dwa punkty w 110way stały się faktem. Spokojnie było czasu na trzeci, a może i czwarty punkt. Jednak organizatorom zależało na rekordzie i woleli nie ryzykować. Dalsze punkty i kolejne rekordy miały być ustanawiane w kolejnych wylotach. Jednak na to nie pozwoliła pogoda. Przyszły chmury i zaczęło wiać.

Pierwszy punkt
Impreza sama w sobie jest godna polecenia każdemu ogarniętemu skoczkowi. Aby się tam dostać należy mieć już pewne doświadczenie big wayowe i najlepiej jakieś skoki sekwencyjne za sobą. To dobra alternatywa dla tych, którzy lubią coś więcej niż tylko dolecieć i złapać gripa. Nie obędzie się też bez rekomendacji kogoś znanego w tym światku. W Polsce odpowiednią osobą, która może Was polecić jest Dafi. Jednak na to trzeba sobie zasłużyć :)
 


Na zewnątrz pada, więc dirt dive w hangarze
Plusem Kaleidoskopu jest poziom imprezy, możliwość uczestniczenia w skokach wymagających i przy okazji efektownie wyglądających. Nie ma także konieczności długotrwałych ćwiczeń na ziemi (dirt dive) i omawiania skoków przed i po. Każdy wie co ma robić i jak ma to zrobić. Nie trzeba nikogo uczyć jak łapać gripa czy dolatywać do formacji. Tym razem było co prawda kilka osób, które „dały ciała”, co skutkowało koniecznością dokonania zmian. Jednak przeważająca większość to skoczkowie z dużym doświadczeniem, dający sobie radę bez problemu. Wielu z nich to osoby z długoletnim stażem w spadochroniarstwie. I to jest kolejna rzecz charakterystyczna dla imprez płaskich – wysoka średnia wieku uczestników. Nawet Pan R na tle innych wyglądał jak młodzieniaszek. Tym różnią się te imprezy od tych freeflajowych, gdzie pełno młodych, szalonych skoczków. Na Kaleidoscopie uczestnicy wiekiem może i nieco starsi, może nieco częściej zdarzają im się „brainlocki” – ale z pewnością bawią się doskonale. Lepsze to, niż mieliby siedzieć przed telewizorami w oczekiwaniu na przyjście wnuków. 

"Parawaiting"
Obowiązkowym punktem każdego eventu są prezenty! Na Kalejdoskopie uczestnicy w ramach wpisowego otrzymują dwie koszulki oraz parę rękawiczek (bardzo fajnych zresztą).  Planowanych jest  16 skoków z co najmniej 5 500 m z tlenem. Oczywiście wyskakanie wszystkich skoków jest rzadkością, stąd nie brakuje elementów typowych dla big wayów czyli czekania. Czekania zazwyczaj na poprawę pogody. Wówczas można dokładnie przećwiczyć skok (na szczęście jak wspomniałam nie ma tego aż tak dużo), poczytać książkę, porozmawiać ze znajomymi z całego świata, zjeść coś itp. Typowy „parawaiting”. I tym razem dane nam było tego doświadczyć. Jednak na szczęście organizatorzy nie trzymają uczestników cały dzień, kiedy wiadomo, że i tak nic z tego nie będzie. 

Kolejnym charakterystycznym elementem  dla imprez organizowanych przez World Team są Rosjanie. Przyjeżdżają w dużych ilościach, całymi rodzinami. Zazwyczaj mają swój samolot i sektor. Część z nich słabo zna angielski, stąd zawsze tłumaczone jest wszystko na rosyjski. Tym razem do samolotu rosyjskojęzycznego trafił Pan R. Świetnie się dogadywali mieszanką rosyjsko-polsko-angielskiego. Pomimo, że on sam zna rosyjski jako-tako, to dostał od kamratów z Rosji podziękowania i wyrazy uznania za tak zaawansowaną znajomość ich rodzimego języka. Dzięki temu jest szansa, że przekona się i pojedziemy kiedyś do Rosji na skoki.

Reasumując – warto na Kalejdoskop się wybrać jeśli chce się spróbować czegoś innego oraz sprawdzić się w trudnych i ciekawych formacjach. Należy być także cierpliwym i przygotować się na zmiany pogody. Listopad na Florydzie jest jednak dość kapryśny – należy spodziewać się deszczu, wiatru, zimna i upałów. Wszystkiego po trochu. 

Polacy na Kalejdoskopie 2013
Najbliższy Kalejdoskop już za rok. Jest czas aby się przygotować. Szczególnie, że w tym roku były tylko 3 osoby z Polski, a bywało więcej. Po drodze kilka innych godnych uwagi imprez organizowanych przez The World Team. Dodatkowe informacje można znaleźć u nich na blogu. A i na Turystyce Spadochronowej wkrótce wykaz imprez na 2014 rok – postaramy się znaleźć i polecić Wam wszystkie możliwe ciekawe i godne uwagi imprezy na całym świecie. Żeby wiadomo było jak planować urlop ;)

czwartek, 7 listopada 2013

Co robią skoczkowie po sezonie?



Nie tylko skokami człowiek żyje. Szczególnie w Polsce gdzie sezon niestety nie trwa cały rok. Co zatem zrobić ze sobą kiedy za oknem śnieg i zawierucha, a strefy pozamykane? Oto krótki zbiór dostępnych i zaobserwowanych u skoczków możliwości.

Koniec sezonu? Nieeee


Można sezonu po prostu nie kończyć :) Są miejsca, gdzie skakać można na upartego cały rok. Pomijając dni, kiedy naprawdę nie ma pogody. Jednak betonowy pas i własny samolot często pozwala na latanie późną jesienią i zimą. Często pogoda jest jak najbardziej sprzyjająca i da się poskakać. Zimą z góry wszystko wygląda pięknie, a lądowanie na śniegu daje sporo frajdy. Poza tym w wielu miejscach organizowane są skoki sylwestrowe – można sobie wskoczyć z klasą w Nowy Rok.

Nad palmą zima nie jest taka straszna
Nienaskakane zmarzluchy jeżdżą na skoki do ciepłych krajów. Hiszpania, USA oraz Dubai to najpopularniejsze kierunki. Wyjazd trochę kosztuje, ale możliwość poskakania w ciepełku, w czasie gdy u nas -30°C – bezcenne. Przy okazji to świetne wakacje i możliwość zwiedzenia kawałka świata. Polecamy takie zimowe wyjazdy szczególnie dla skoczków komercyjnych. Wreszcie można poskakać dla siebie :) Porady odnośnie dobrych kierunków na zimowe skoki znajdziecie u nas na blogu: Dubai, Floryda, Hiszpania

Oprócz skoków, można a nawet trzeba jeździć na tunel. Tych ostatnimi czasy jest coraz więcej, a wkrótce miejmy nadzieję wystartuje i polski tunel. A wtedy to będzie się działo i żadna zima nam niestraszna będzie!

Narty, nurkowanie, inne pasje

Spadochroniarka na stoku
Czyli zmiana dyscypliny sportu. Wielu skoczków czeka na zimowe szaleństwo i z radością wskakuje na stoki w Polsce i za granicą. Jeżdżą na nartach, snowboardzie, sankach – na wszystkim. Dość popularnym kierunkiem jest Livigno we Włoszech, gdzie jeśli dobrze się przypatrzeć, podobno zawsze jakiegoś skoczka się znajdzie. Nie brakuje ich też na naszych rodzimych stokach, gdzie niektórzy to nawet pracują jako instruktorzy. 
Spadochroniarka pod wodą

Są też tacy co upodobali sobie nurkowanie. Również świetny sposób na spędzanie zimy – w Egipcie lub innych ciepłych krajach na łódce, nurkując a wieczorami popijając drinki nad basenem. Opalić się można, zrobić zdjęcie z mureną, oddać błogiemu lenistwu wieczorem. Nurkowanie tak, zdecydowanie polecamy kiedy skoków brak.


Okolice Murowańca
Polecamy także bardzo mocno zimowe wędrówki górskie. Turystyka zimowa z pewnością jest bardziej wymagająca, ale daje więcej satysfakcji. Poza tym o ile mniej osób i tłoku na szlakach. Giewont – oblegany latem, zimą jest kierunkiem decydowanie mniej popularnym. Dzięki temu przez cały dzień wędrówki można praktycznie nikogo na szlaku nie spotkać. Zimą trzeba się do wyjścia w góry przygotować. Odpowiednie buty i odzież to podstawa. Dodatkowe wyposażenie, jak kijki czy nawet raki i czekan. Posiadanie doświadczenia w chodzeniu po górach niezbędne. Warto na pierwszy raz wybrać się z kimś kto ma pojęcie lub wybrać sobie łatwą trasę. Zabieram w góry zimą Pana R już trzeci rok i nawet on się przekonał. Początkowo narzekał, jednak docenił uroki zimowego chodzenia po górach. Polecam wybranie się na kurs lawinowy lub kurs turystyki zimowej – jeśli chcecie czuć się bezpiecznie i pewnie w górach zimą. Żeby potem nie trzeba było wzywać TOPRu bo okaże się, że trampki zimą się nie sprawdzają, albo mrok nastał a Wy nie wiecie gdzie jesteście.

Relaks, odnawianie znajomości i turystyka

Skoczkowie na zabawie
Trend także popularny wśród skoczków. Skoro skoków nie ma to w weekendy można odpoczywać, chodzić do kina, na basen, odwiedzić znajomych. Szczególnie tych nieskaczących, aby przypomnieć im o swoim istnieniu. Zima to także dobry czas na nadrabianie zaległości rodzinnych. W sezonie często brak jest czasu na odwiedziny u babci, a kontakty ze znajomymi sprowadzają się do facebooka. 

Zatem odpoczywamy, pielęgnujemy kontakty międzyludzkie po to, aby w nowym sezonie z czystym sumieniem znikać na całe weekendy. 

Warto także wybrać się gdzieś bez spadochronu. Pojechać gdzieś, gdzie zawsze chcieliście, po prostu pozwiedzać i chłonąć miejsce. Safari w Afryce, wino we Francji albo pierogi w Rosji. Kangury w Australii, jedzenie w Tajlandii czy zabytki Pragi. W Polsce też pełno możliwości podróżowania, odkrywania rewelacyjnych miejsc. I pocieszające jest to, że gdyby nam się ta turystyka znudziła, praktycznie w każdym miejscu na świecie znajdzie się jakaś aktywna strefa … ;) 

Wkrótce jedziemy w pewnie egzotyczne miejsce, gdzie zupełnie przypadkiem okazało się, że jest strefa. Będzie relacja o skokach i nie tylko! :)

A Wy jak spędzacie czas od zakończenia do rozpoczęcia sezonu?


wtorek, 5 listopada 2013

Jedź z nami do Perris!



Jesteś skoczkiem, któremu zależy na doskonaleniu swoich umiejętności? Skaczesz w grupach lub chcesz skakać? A może interesuje Ciebie udział w Rekordzie Kobiet (to wersja tylko dla skoczkin) i/lub Rekordzie Polski?  Brakuje Tobie umiejętności, praktyki, a może wiary w swoje możliwości? Czas to zmienić! 

P3 Big Way Camp adresowany jest do osób początkujących, nie mających jeszcze doświadczenia z dużymi formacjami. Bo przecież każdy musi się kiedyś nauczyć.  

Termin: 1-4 maja 2014
Miejsce: Skydive Perris, CA, USA

Chcemy zabrać ze sobą jak najwięcej osób z Polski. Po to, żebyście się nauczyli, żebyście zobaczyli jak wygląda duża, międzynarodowa impreza i pokazali się w tym wielkim świecie :) Pomożemy zapisać się na BWC, zabookować bilety, hotel, samochód i zorganizować sobie pobyt na miejscu. Pokażemy gdzie w Perris warto zjeść, co zobaczyć i zwiedzić.

Jeśli zatem chcesz spędzić początek maja 2014 w Kalifornii skontaktuj się z nami. Napisz paja.szymanska@gmail.com, zadzwoń 609 614 636 albo przez fb